Zdradzę Wam sekret – gdy była mała, a w każdym razie nieco mniejsza niż teraz, marzyłam o jednym – żeby w przyszłości zostać architektem. Oczywiście był to jedne z wielu wymarzonych przeze mnie zawodów, marzenie o każdym z nich powstawało pod wpływem książki lub serialu (jak chociażby to o byciu prokuratorem wojskowym – łatwo się domyśleć, że byłam wielką fanką serialu „JAG – Wojskowe Biuro Śledcze). To o zostaniu projektantem i konstruktorem pięknych budynków narodziło się oczywiście pod wpływem książek Joanny Chmielewskiej w w szczególności tych o przygodach wesołej kompanii Lesia.
Te realne i te nierealne
Marzenia te dodatkowo były wspierane przez liczne, artystyczne fotografie architektury znalezione w kolorowych czasopismach (przed erą google maps) oraz internecie. I choć w dorosłym życiu trudno być jednocześnie prawnikiem, architektem, księżniczką, cyrkowcem (nie pytajcie!), antropologiem i kustoszem muzealnym (kultowa seria o przygodach Pana Samochodzika – a jakże) – to jednak trochę z tych dziecięcych, nie do końca realnych marzeń pozostało. Każde z nich przerodziło się w mniejszą lub większą pasję.
Pozostało z dawnych marzeń…
Lubię być rozpieszczana niczym księżniczką (ale która kobieta tego nie lubi?), fascynuję się antropologią kultury (choć i macanie ludzkich czaszek mi nie obce), z chęcią odkrywam historyczne zagadnienia i poznaję świat sztuki muzealnej. I najważniejsze – kocham architekturę! Bardzo często rezygnuję z podróży komunikacją miejską tylko po to, żeby nieśpiesznie cieszyć oko detalami i perełkami architektonicznymi, bawić się w fotografowanie a czasami nawet w artystę rysownika. Dla mnie fotografia architektury to nie tylko zwykłe obrazki murów czy kamienic, dlatego gdziekolwiek jestem, tam zawsze staram się chłonąć historię każdego budynku.

zamiast tego czasami szkicuję
źródło: http://eyphoto.net/